Republikaniec Republikaniec
306
BLOG

Kiszczaczęta nadal w akcji

Republikaniec Republikaniec Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Proces przygotowywania się do transformacji ustrojowej komunistycznych elit centralnych w drugiej połowie lat 80.ubiegłego wieku został już w pewnym stopniu rozpoznany. Natomiast poznanie, jaki sposób dostosowywał się do nowej rzeczywistości powiatowy towarzysz Szmaciak pozostaje, z nielicznymi wyjątkami, zupełnie zlekceważone i popada w coraz głębsze zapomnienie. Korzystając z przypadkowo uzyskanych informacji poszerzonych niewielką kwerendą, postaram się utrwalić mały fragment tej wiedzy – przede wszystkim dlatego, że niezwykle pouczająco ukazuje aktualne nadal koszty ówczesnych decyzji.

Transformację PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa uchwyciła przynajmniej dokumentacyjnie weryfikacja z 1990 r., natomiast zupełnie zapomniane pozostają losy najbardziej bliskiego jej pionu w Milicji Obywatelskiej, dość bezrefleksyjnie przemalowanej na Policję. Mówię o pionie Przestępczości Gospodarczej, przez lata wykorzystywanego głównie do śledzenia i nękania tak zwanej wówczas „prywatnej inicjatywy”. Bardzo często w w strukturze tej umieszczano niejawne bezpieczniackie etaty, zaś symbioza z wydziałami V SB była niemal zupełna.

Około 1986-87 roku oficjalne nękanie wrogów klasowych zamiera, natomiast rzemieślnicy i właściciele drobnych firm (wówczas najczęściej tzw „polonijnych”) zaczęli być obciążani przeróżnej formy haraczami, nakładanymi prywatnie przez funkcjonariuszy. Nasiliły się także prywatne akcje przeciwko posiadaczom obcych walut (pamiętajmy, że ich posiadanie było wówczas nielegalne). Kończyły się, w znanych mi przypadkach, „konfiskatą” kwot od kilkuset do dwóch tysięcy dolarów – bez spisania protokołu i wszczynania sprawy karnej. Okradziony milczał, w końcu przynajmniej po sądach go nie ciągano. Oczywiście mogła trafić kosa na kamień – słyszałem o sytuacji, gdy wyżej postawiona w strukturach MSW „krysza” pokrzywdzonego zmusiła przedsiębiorczego funkcjonariusza do zwrotu pieniędzy z przeprosinami.

Likwidacja milicyjnego PG nastąpiła wraz z reformami Wilczka jesienią 1988 roku, zapewne oprócz liberalizacji chodziło o zatarcie śladów i powiązań. Ponoć pozostałą po nim dokumentację w Policji zaczęto otwierać dopiero w latach 1991-92. Przeniesieni do innych wydziałów milicjanci gładko stali się w 1990 roku policjantami. Przyjrzałem się dalszym losom jedenastu z nich. Model dalszej kariery był następujący – służba na typowe „pół gwizdka” na niższych stanowiskach, z uzyskanych relacji wynika jako typowe spędzanie maksimum czasu na zwolnieniach lekarskich. W drugiej połowie lat 90. wszyscy postarali się o przejście do odtworzonych policyjnych jednostek PG. Małe zaangażowanie w sprawy służbowe wynikało z braku czasu – wszyscy z tej grupy zdobyte (czasami dosłownie) środki zainwestowali w działalność gospodarczą – sklepy, drukarnię, warsztat samochodowy. Oczywiście formalnie właścicielkami i przedsiębiorcami były ich żony. Faktycznie w większości przypadków nawet nie usiłowały one nawet stwarzać pozorów zaangażowania w funkcjonowanie tych firm. Pozostawanie w strukturach policji dawało, oprócz dodatkowych pieniędzy, dostęp do wiedzy o konkurencji. Wydziały prowadzące rejestrację podmiotów gospodarczych Urzędów Gmin (Miast), w których „służyli” i prowadzili biznesy nasi bohaterowie były wręcz zasypywane najróżniejszymi pytaniami dotyczącymi konkurencji, sygnowanymi przez komendantów powiatowych policji – którzy najczęściej podpisywali wszystko jak leci, ciesząc się z aktywności podwładnych.

Na policyjne emerytury nasi dzielni milicjanci przeszli w latach 2005- 2011, w wieku około 50 lat. Sześciu tej grupy kontynuuje działalność gospodarczą w dotychczasowej formule, pięciu natomiast sprawdza się w - uwaga- w mediach.Prowadzą, osobiście, lub poprzez współudział finansowy, lokalne internetowe portale informacyjne. Wszystkie utrzymane w formule sensacyjno - interwencyjnej. Z jeszcze jedną ciekawą prawidłowością. Żaden z nich nie ukrywa dość jednostronnego zaangażowania w lokalną politykę, konsekwentnie, przez długi czas promując osobę konkretnego działacza, najczęściej parlamentarzysty i jego grupy. W opisywanych przypadkach są to politycy PiS, z jednym wyjątkiem – którym jest osoba z Solidarnej Polski. Cała grupa „popieranych” to działacze co najmniej kontrowersyjni, na dzisiaj z jednym tylko wyjątkiem, zaangażowani w trwające aktualnie konflikty wewnątrzpartyjne i wewnątrzkoalicyjne. Ze względów tzw. ostrożności procesowej, tak jak Jerzy Kryszak w Polskim ZOO daję głowę, że jakiekolwiek podobieństwa w opisanych wyżej sprawach są wyłącznie przypadkowe.

 

Zebranie tych informacji zabrało mi w sumie około sześciu godzin w ciągu tygodnia – kilkanaście rozmów i trochę czasu spędzonego na przejrzeniu dostępnych w internecie archiwów istniejących portali. Zasięg terytorialny to dziewięć powiatów na terenie dwóch obecnych województw, dla zróżnicowania i porównania tendencji wziętych z czterech województw sprzed reformy.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura